środa, 15 czerwca 2016

"We're pulling back and pushing forward"

13 sierpnia 2013. Szczecin, Polska.

Idę objuczony bagażem Asi. Więcej ciuchów wziąć nie mogła?! Trudno, przynajmniej lotnisko jest blisko. Jesteśmy już przy transportowym C-17. Z ulgą zrzucam walizki. Pilot już odpala silniki, gestem pokazuję żeby chwilę zaczekał. Długo patrzę w jej oczy.
-Błagam, przeżyj. Zrób to dla nas.
-Nie bój się, nie tak łatwo mnie zabić.
Zastygamy w pocałunku. Pilot wyszedł z kokpitu, kątem oka widzę że pokazuje na zegarek.
-Musisz już iść ...
-Wiem, będę tęsknić.
-Ja też. - jeszcze finalny pocałunek, i wbiega do kabiny samolotu. Ja w tym czasie biegnę do swojego P-51.
-Naprawiliście skrzydła? - pytam mechaników.
-Częściowo, zewnętrzne poszycie załatane. Wewnątrz nic nie ruszaliśmy.
-To nawet dobrze. Odpalajcie!
Wykołowuję z hangaru, obok mnie jest ów transportowy C-17. Odeskortuję ich do granicy i wracam. To będzie jak przechadzka. Po starcie macham skrzydłami, dając znać że będę ich eskortował. Cholera, tylko czy nie będą lecieć trochę za szybko? Na szczęście pilot widocznie zna maksymalną prędkość mojego myśliwca i dostosował swoją. Po dotarciu do granicy znów macham skrzydłami, salutuję i odlatuję. Po wylądowaniu na lotnisku, niemalże od razu dostaję informację że atakujemy Gdańsk. Będzie ciężko. Bardzo ciężko. Gdańsk jest fortecą Rosjan, tak łatwo się nie poddadzą. Przed wyjściem wkładam pod wyściółkę hełmu zdjęcie Asi, a obok niego zdjęcie USG naszego maleństwa. Ruszamy transporterami M2 Half Track w kierunku Gdańska, gdy dochodzą nas meldunki radiowe od dywizji "Sightning Six".
-Nie damy rady! Mają za dużo dział p-panc!
-Nie gadaj głupstw! Musimy wejść do miasta!
-NIE DA RADY IDIOTO! O K... T-72!!!!!!!!!!
-W mordę ... za dużo ich! "We're pulling back!"
-Ani kroku w tył! - krzyczę przez radio. - kawaleria nadchodzi chłopcy!
-Nareszcie! Gdzie byliście przez tyle czasu?!
-W Gwadelupie w czarnej d... - odpowiadam, cytując znane powiedzenie.
-Ich jest dość sporo, więc kończcie z żartami. W każdym bądź razie "We're pulling back and pushing forward!". - zbyt dobrze znałem to powiedzenie. Oznaczało ono wycofanie się i ponowne natarcie po przegrupowaniu. Tym razem miało być to przegrupowanie z posiłkami. Nasza artyleria rozpoczęła niezły ostrzał. Z powietrza atakował Szalbierz, z morza Iowa oraz John Paul Jones, a na ziemi byliśmy my. W mig dostrzegłem ustawienie ruskich.
-Chłopaki! Oni są ustawieni centralnie na nas! Skrzydła są odsłonięte!
-Cholera ich wie! Ale można by spróbować. - w tym momencie na front dociera generał Eisenhower.
-PANIE GENERALE ... - próbuję zameldować, lecz generał mi przerywa.
-Do cholery jasnej poruczniku, mówcie mi Arnold!
-TAK JEST ARNOLD! - generał tylko się uśmiecha.
-Dobrze synu, co my tu mamy.
-Ruscy ustawili się frontem do nas, podejrzewam że ich skrzydła są odsłonięte.
-Co proponujesz?
-Czołgi i artyleria prowadzą ostrzał z daleka, a my i piechota próbujemy ich zajść od tyłu.
-To może wypalić. Masz dobry zmysł taktyczny.
-Dzięki.
Zbieram dywizję i piechociarzy. Jutro zaatakujemy, wszystko po to żeby Rosjanie nie pokapowali że coś kombinujemy. Akurat ja byłem temu przeciwny, no ale Kinga i Corspa się uparły. Solidarność jajników, my ass. W lesie wykopujemy wilcze doły w których prześpimy do jutra. Kładę się w swoim dole, i przykrywam brezentem. Spod wyściółki hełmu wyciągam zdjęcie Asi i ucałowuję je przed snem, po czym zasypiam.

5 komentarzy:

  1. Hm.. no widzę, że się dzieje :) A będzie jakiś rozdział, co Asia robi, gdy jest u swojej siostry?
    Fajna część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mały plot twist. Ale na razie wypaliłem się :D

      Usuń
  2. Podobało mi się, czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpadnij do mnie:
      http://pisaneinpiracja.blogspot.com/2016/06/20-zycie-to-ciaga-walka-do-ktorej.html

      Usuń