wtorek, 28 lutego 2017

Okrążeni, ale nie zniszczeni

24 czerwca 2013. Tomaszów Mazowiecki, Polska
-Kolejni! Na zachodzie!
-No to na co czekacie?! Grzać do nich!
Od rana nic, tylko kolejne kontrataki, niedość tego, kompania G musiała wycofać się ze Spalskiej, co natychmiast wykorzystał wróg i udało się ich nas okrążyć. Na razie trzymamy się w pierścieniu Zgodna-Wolbórka-Zakątna-Pułaskiego, 101 Spadochronowa ma lądować za kilka godzin, słyszałem też, że od strony autostrady A2 przez S8 pruje do nas z odsieczą 2 Dywizja Marines, dotrą za dwa dni.
-Tu Wolbórka, mamy problem.
-Co jest?
-4 dywizje piechoty zatrzymane, pozbieraliśmy trochę broni i amunicji, ale nasza się kończy
-Szlag by to.
Jeśli zabraknie im pocisków, to jesteśmy w głębokiej d... dobrze, że mam jeszcze ten komunikator od "nowszej wersji" Jima Kirka.
-Kirkie! Ratuj nam tyłek
-Co się dzieje?
-Zaraz skończą nam się zapasy, podrzucisz trochę?
-Ile ci potrzeba?
-500 tys do M2HB, 250 tys do M60 i około 50 tys magazynków do M240. To wszystko na linię Wolbórki, odpalą wam niebieską flarę.
-A dla was?
-Poczekaj.
Zwracam się do Alexa Hoppera, naszego tymczasowego artylerzysty. Nie wspominałem, że zdjęli Ellie ze stanowiska? Nie? Już wyjaśniam, otóż od jakiegoś czasu zaczęła flirtować z Alexem, a admirał Shane szybko załapał o co chodzi i doniósł do JAG, a ci wszczęli postępowanie o fraternizacji, Alex odpowiedział oskarżeniem Shane'a o fałszywe oskarżenia, ale sprawa i tak została podjęta przez prokuraturę.
-Hopper! Ile amunicji chesz?
-25 tys do 155-tek i załatw 50 tys do M2HB.
-Słyszałeś Jim?
-Da się zrobić, gdzie zrzucić?
-Biały budynek z dwoma kominami i grafitowym dachem, odpalę ci nawet zieloną flarę w ogrodzie.
-Cóż za wspaniałomyślność, będziemy za godzinę. Kirk out.
W międzyczasie pierwsze pułki 101 Spadochronowej wyląowały w naszej strefie.
-Pułkownik Erich.R.Winters
-No świetnie ... to miała być w całości moja akcja.
-I jest kapitanie, my spadochroniarze mamy zwyczaj, że kto pierwszy dotarł na właściwe pole walki, ten dowodzi
-Bardzo dobrze. niech karabiny maszynowe wzmocnią obronę Wolbórki, a reszta na Zakątną.
-Otoczeni, ale nie zniszczeni co?
-Dokładnie.
Nagle pociski artyleryjskie zaczynają wybuchać dość blisko mojego domu.
-NOSZ KUR.. A TKNIJCIE GO TYLKO!
-Tu Normandy, mamy skurczybyków na celowniku
-PEŁNA SIŁA OGNIA! ROZWALIĆ DRANI!
Widząc jak pilot okrętu podchodzi do ataku, wiem, że Rosjanie się nie pozbierają.
-YIPEE-KI YAY MOTHER...
Kilkanaście wybuchów dobitnie świadczy o tym, iż ostrzał był nad wyraz celny
-Tu Enterprise, nadlatujemy! Cholera jasna! Działa p-lot!
-Mam drani!
Kilka kolejnych strzałów eliminuje zagrożenie, a amunicja trafia dokładnie w miejsca wyznaczone.
-Winters!
-Co?
-Przejmiesz dowodzenie nad linią Wolbórki i Zakątną, żaden sukinsyn nie może przejść!
-Jasne jak słońce, Easy company, move out!
Najgorsze luki mamy zapchane, Shermany i Abramsa zakamuflowałem w lesie ...
-KAPITANIE!!!!!!!!!
-CO ZNOWU?!
-CZOŁGI!
O kurwa ... 

wtorek, 21 lutego 2017

"Atakować!"

23 września 2013. Kwatera główna 1 Dywizji Marines. Łódź, Polska.
Dopiero teraz mogę coś napisać. Przejrzałem wszystkie papiery, żaden nie pokrywa się z moimi osobistymi notatkami.
Według ostatniego raportu mam 21 lat i 3 letnią córkę na karku. A Jim Kirk, Enterprise i jego załoga zmienili się nie do poznania. Gdzieś coś musiało się stać, cholera wie gdzie. Pal to sześć, trzeba żyć dalej. Obecnie przygotowujemy się do ataku, wyruszamy po zmroku. Głównym celem jest wbicie i zabezpieczenie "klinu" i drogi prowadzącej do S8, która zostanie wykorzystana do odbicia Warszawy. Ciągle mam wrażenie, że to będzie największa porażka, ale cóż ... Pattona nie przegadasz, jak coś postanowi to tak zrobi.
-Panie kapitanie?
-Czego?
-Patton do pana.
-Dawaj go tutaj.
Ku mojemu zdziwieniu generał wchodzi do mojego namiotu, a nie pojawia się na monitorze.
-Wiem, że nie jesteś przekonany do tej misji ...
-Nie przypominam sobie żebyśmy pili bruderszaft!
-Phi, ja też mam w d... tą akcję, ale góra na mnie naciska jak cholera, nie mam wyjścia ...
-Jak zawsze, biurokratyczne gówno, dajżesz człowieku spokój!
Zbieramy się do transporterów, jak zwykle ruszamy ostatni, dywizją, która obecnie jest związana walką, to nasza pancerna. Stoją gdzieś przy Warszawskiej, zanim dotrzemy pewnie opanują resztę terenu.
Kilka godzin później. Tomaszów Mazowiecki, Polska.
Dobrze myślałem, Warszawska została opanowana w niecałą godzinę, ale pancerna została zatrzymana na ulicy Nowowiejskiej.
-Latocha, co się u licha dzieje?
-Gdybyś zobaczył pieprzonego T-90 wyjeżdżającego prosto na ciebie to też byś skitrał.
-Chwila co?
-Lądujecie na całej dywizji pancernej.
-Nosz kur.. mać! Wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł.
Zbieram ludzi, trzeba ich uświadomić w jakie g.. wdepneliśmy.
-Nie będę owijał w bawełnę. Nasza część akcji się nie powiedzie. Wejdziemy tak głęboko jak tylko damy radę i będziemy trzymać ten obszar do końca.
Szybkie konsultacje z artylerzystami, w międzyczasie podchodzi do mnie Andrzej
-Dam wam dwa Abramsy i 4 Shermany dla osłony.
-To jedyne M1 jakie masz, jesteś pewien w 100%?
-Ryzyk-fizyk
Po nawale ogniowej ruszamy biegiem przez Spalską. do składu budowlanego "Stalbud" cisza i spokój, ale dalej ...
-PATRZ! - krzyczy Kinga.
 -O rzesz ty w d... PADNIJ!
W tym momencie 14 czołgów T-90 oddało salwę w naszą stronę. Trafione zostały dwa prowadzące Shermany oraz unieruchomiony jeden z Abramsów. Na całe szczęście z odsieczą przybywają F-14D Szalbierza i A-10 Thunderbolt z 24 Skrzydła Bliskiego Wsparcia, po jednym ich przelocie z rosyjskich maszyn zostają tylko płonące wraki. Docieramy do Zgodnej i zostajemy zatrzymani przez ogień wrogiej artylerii.
-Kompanie D, E i F, trzymacie linię Wolbórki, A i C. wy zabezpieczacie Spalską. G i B my Zgodną.
Już z daleka widzę mój dom. Chyba nawet nie ma poważniejszych uszkodzeń.
-Kompania G, rozlokujcie się w budynkach, my zabezpieczymy strefę zrzutu 101 Spadochronowej

Kilka godzin później.
-Padam z nóg, powiedz, że masz coś normalnego do żarcia.
-No niestety Corspa, ale takich wygód nie zapewniamy.
-Czyli konserwy?
-A widzisz inne wyjście?
-No nie za bardzo
Z poddasza rozlega się terkotanie kilku karabinów maszynowych.
-Co jest?!
-Kontratak na całej lini!
-Tu Wolbórka, do k.. nędzy! Mają chyba ze 4 dywizje piechoty!
-Utrzymać się za wszelką cenę!
Nie jest dobrze ...

niedziela, 19 lutego 2017

Małe ogłoszenie

UWAGA! Poszukuję osób biegłych w językach : angielski, niemiecki, rosyjski, lub każdy inny. Pomoc ta miała by polegać na tłumaczeniu postów na różne języki, oczywiście pod każdym tłumaczeniem będzie zawarte to kto to przetłumaczył. Z mojej strony obiecuję, że nie przywłaszczę sobie żadnego tłumaczenia.
Wasze oferty proszę nadsyłać na adres adamkielski@wp.pl, powinny one zawierać:

Imię
Poziom biegłości języka
Znajomość podstawowych określeń
Powód dla którego chcesz uczestniczyć w tłumaczeniu

Bardzo dziękuję wszystkim obecnym czytelnikom za wsparcie, a teraz ogłoszenia parafialne.

Mam przygotowane aż 6 opowiadań, jest to już właściwie półmetek drugiej części, jako iż wyruszamy do Tomaszowa. Potem już tylko Warszawa, Kijów, i na koniec Moskwa. Pomiędzy nimi może pojawić się kilka epizodów lotniczych i morskich. Nie zabraknie także przygód z admirałem Shanem i załogą USS John Paul Jones. Po zakończeniu tej historii rozpoczynam właściwe prace nad Interwencją w Afganistanie, która jest o wiele mniejszą nowelą. Powstała ona w skutek ogołocenia mnie z najważniejszego wątku tej powieści, czyli właśnie śmierci waszej kochanej postaci :) Po Afgunie ruszamy spowrotem do Tomaszowa i Akademii Floty, czyli tego co kiedyś pisałem. Tam pojawi się o wiele więcej nowych postaci, będą też momenty do płaczu, a także i do śmiechu. Dalszych planów na IV część nie zdradzam, mogę tylko zapewnić, że będą już one w kosmosie na pokładzie USS Enterprise. Z początku chciałem, żeby to łączyło się z orginalnym Trekiem, ale jako iż nowe filmy jakoś bardziej mi podpasowały, a szczególnie pomysł romansów Spocka i Uhury oraz Scottiego i Jaylah (kto nie wie o co chodzi, zapraszam do obejrzenia filmów od Star Trek, Star Trek: W Ciemność do Star Trek: W Nieznane), będę przenosił całą historię właśnie w to uniwersum. Koniec ogłoszeń parafialnych :)

środa, 8 lutego 2017

No chyba nie ...

18 września 2013. Miami, Floryda, USA.

-Para dziewiątek, przebijesz to Tony?
-Niech cię szlag David, nic ...
-2 pary, króle i dziewiątki - mówi Sam. Aż mi się chce śmiać jak widzę miny agentów.
-Ale jak?!
-Blef to sól życia
-Chwila, a co nasz marine na to?
-Kareta.
-Nosz kurtka wodna! Caroline ratuj honor.
-Kiedy nie wiem co mam.
-To pokaż
Po tym jak wyłożyła karty, miny nam wszystkim zrzedły.
-O rzesz ty ...
-No co?
-Poker królewski w pierwszym rozdaniu ... nie gram z wami.
-DiNozzo, nie bądź taki wrażliwy.
Dokładnie w tej chwili zauważam czerwoną kropkę na plecach Zivy i drugą na czole Samanthy, Tony chyba też to dostzegł.
-Nie ruszać się, na trzy.
-Raz
-Dobrze się bawisz?
-TRZY!
Rzucamy się na dziewczyny w momencie w którym padają strzały.
-Having fun?
-Jeszcze jak! Tony, Ziva! Pilnujcie skurczybyków, są na dachu!
-A ty co? Chcesz zabawić się w Rambo?
-Przebiję Gibbsa.
-Nie dasz rady!
-A próbowałeś?
Biegnę do ustawionego na pddaszu stanowiska snajperskiego. Dopadam do karabinu i wycelowuję w dom naprzeciwko. Bingo, są dwa sukinsyny, nagle z parteru słyszę strzały. "Spokojnie, agenci sobie poradzą" - myślę. W tym samym momencie tych dwóch, których mam na muszce ustawia się tak, že mogę zdjąć ich jednym strzałem. Krótkie "bam" i widzę jak obaj padają, trafieni na wysokości serca.
-Kielski! Wyłaź! Bo innaczej Tonemu, Zivie i pani porucznik coś się stanie!
Nosz kur ... jeżeli to ten o którym myślę, to ostateczne się go pozbędę. Ale powiedział "Tonemu, Zivie i pani porucznik", ani słowa o Caroline. Plan B był prosty, miała ona powiadomić Gibbsa, gdyby coś się zadziało.
-Dobra, schodzę! Łapki w górze, magazynek z pistoletu wypięty.
Małe oszustwo, zostawiłem jeden pocisk w komorze.
-Bardzo dobrze, witamy w gronie rodzinnym.
-James Wyatt, kiedy ty odpuścisz sukinsynu?
-Oj nieładnie, nie uczyli cię, że nie klnie się przy dzieciach? - kur... celowo zagrał tak, żebym się nie zorientował. Trzeba nieco zaryzykować.
-Oni nic dla ciebie nie znaczą, chcesz się tylko zemścić na mnie, tak?
-Nic nie znaczą? - wycelowuje swój pistolet i strzela w stronę Zivy, w ostatniej chwili zasłania ją Tony.
-Sukinsynu!
-Grzeczniej kapitańciu!
Nagle do budynku wpada, nie kto inny jak ... Asia z amerykańską bazooką.
-Say hello to my little friend! - krzyczy przed odpaleniem. Rakieta wyrzuca Wyatta z budynku, i eksploduje na zewnątrz. Nigdy nie podejrzewałem, że moja ukochana jest taka bojowa.
-Tony, nie rób mi tego! - no tak, zapomniałem o nim
-Uhhh ... nigdzie się nie wybieram. - odpina koszulę pod którą ma kamizelkę kuloodporną.
-Draniu ...
Sam odetchnęła z ulgą, Caroline z resztą chyba też.
-5-0. Po raz kolejny uratowałam ci tyłek.
-Jak to 5?
-Szczecin, Kołobrzeg, Gdańsk, Norfolk I teraz.
O kurtka ... na poważnie muszę przejrzeć raporty.