środa, 8 lutego 2017

No chyba nie ...

18 września 2013. Miami, Floryda, USA.

-Para dziewiątek, przebijesz to Tony?
-Niech cię szlag David, nic ...
-2 pary, króle i dziewiątki - mówi Sam. Aż mi się chce śmiać jak widzę miny agentów.
-Ale jak?!
-Blef to sól życia
-Chwila, a co nasz marine na to?
-Kareta.
-Nosz kurtka wodna! Caroline ratuj honor.
-Kiedy nie wiem co mam.
-To pokaż
Po tym jak wyłożyła karty, miny nam wszystkim zrzedły.
-O rzesz ty ...
-No co?
-Poker królewski w pierwszym rozdaniu ... nie gram z wami.
-DiNozzo, nie bądź taki wrażliwy.
Dokładnie w tej chwili zauważam czerwoną kropkę na plecach Zivy i drugą na czole Samanthy, Tony chyba też to dostzegł.
-Nie ruszać się, na trzy.
-Raz
-Dobrze się bawisz?
-TRZY!
Rzucamy się na dziewczyny w momencie w którym padają strzały.
-Having fun?
-Jeszcze jak! Tony, Ziva! Pilnujcie skurczybyków, są na dachu!
-A ty co? Chcesz zabawić się w Rambo?
-Przebiję Gibbsa.
-Nie dasz rady!
-A próbowałeś?
Biegnę do ustawionego na pddaszu stanowiska snajperskiego. Dopadam do karabinu i wycelowuję w dom naprzeciwko. Bingo, są dwa sukinsyny, nagle z parteru słyszę strzały. "Spokojnie, agenci sobie poradzą" - myślę. W tym samym momencie tych dwóch, których mam na muszce ustawia się tak, že mogę zdjąć ich jednym strzałem. Krótkie "bam" i widzę jak obaj padają, trafieni na wysokości serca.
-Kielski! Wyłaź! Bo innaczej Tonemu, Zivie i pani porucznik coś się stanie!
Nosz kur ... jeżeli to ten o którym myślę, to ostateczne się go pozbędę. Ale powiedział "Tonemu, Zivie i pani porucznik", ani słowa o Caroline. Plan B był prosty, miała ona powiadomić Gibbsa, gdyby coś się zadziało.
-Dobra, schodzę! Łapki w górze, magazynek z pistoletu wypięty.
Małe oszustwo, zostawiłem jeden pocisk w komorze.
-Bardzo dobrze, witamy w gronie rodzinnym.
-James Wyatt, kiedy ty odpuścisz sukinsynu?
-Oj nieładnie, nie uczyli cię, że nie klnie się przy dzieciach? - kur... celowo zagrał tak, żebym się nie zorientował. Trzeba nieco zaryzykować.
-Oni nic dla ciebie nie znaczą, chcesz się tylko zemścić na mnie, tak?
-Nic nie znaczą? - wycelowuje swój pistolet i strzela w stronę Zivy, w ostatniej chwili zasłania ją Tony.
-Sukinsynu!
-Grzeczniej kapitańciu!
Nagle do budynku wpada, nie kto inny jak ... Asia z amerykańską bazooką.
-Say hello to my little friend! - krzyczy przed odpaleniem. Rakieta wyrzuca Wyatta z budynku, i eksploduje na zewnątrz. Nigdy nie podejrzewałem, że moja ukochana jest taka bojowa.
-Tony, nie rób mi tego! - no tak, zapomniałem o nim
-Uhhh ... nigdzie się nie wybieram. - odpina koszulę pod którą ma kamizelkę kuloodporną.
-Draniu ...
Sam odetchnęła z ulgą, Caroline z resztą chyba też.
-5-0. Po raz kolejny uratowałam ci tyłek.
-Jak to 5?
-Szczecin, Kołobrzeg, Gdańsk, Norfolk I teraz.
O kurtka ... na poważnie muszę przejrzeć raporty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz