niedziela, 22 maja 2016

Nieoczekiwany obrót sprawy

26 czerwca, 2013 roku. Szczecin, Polska.
-Agent Specjalny Gibbs a to ... - nie daję mu dokończyć.
-Agent DiNozzo. Tak wiem kim jesteście, trochę poczytałem sobie o was. Krótko, kapral Morris został wczoraj zamordowany w namiocie sierżant Dębczyńskiej.
-Gdzie w tym czasie była sierżant?
-Na patrolu. Na 100% nie było jej w bazie do północy. Sam obserwowałem wymarsz jej oddziału.
-A co się z nią teraz dzieje?
-Leży w szpitalu, w ciężkim szoku. W końcu nie codziennie idzie się na patrol, a wracając zastaje trupa z czterema dziurami w piersi. Szczególnie we własnym namiocie.
-Znaleźliście broń?
-O dziwo nie, a szukaliśmy wszędzie, oczywiście pod trupem nie sprawdziliśmy.
-Dzięki. Moglibyśmy dostać jakiś barak, ewidentnie namiot do swojej dyspozycji, no i oczywiście ekspres do kawy?
-Coś się znajdzie.

Tego samego dnia, godziny popołudniowe.
Przechodzę koło namiotu NCIS, i słyszę jak Anthony kogoś przesłuchuje. Nawet znam ten głos.
-Agent "Bardzo" Specjalny DiNozzo. Co możesz mi powiedzieć o wczorajszych wydarzeniach?
-Po pierwsze, nie jesteśmy na "ty". Po drugie, dla mnie możesz być tylko Agentem Specjalnym. - o rzesz ty ... toż to głos Asi!
-A co by przekonało cię do zmiany zdania ślicznotko?
Tego już za wiele! Wparowuję do namiotu, i już mam trzepnąć niesfornego agenta, gdy wyręcza mnie inna osoba.
-Tony do cholery jasnej! Myślałam że to ja jestem tą jedyną!
-Ziva ... ja tylko podkreśliłem urodę pani porucznik!
-G... prawda! Wiem co słyszałam, a zresztą mało ważne. Ducky wyciągnął z ciała cztery kule kaliber .45 - aż mnie dreszcz przeszedł. Nie dość że miałem namiot najbliżej, to jeszcze jako jedyny z oficerów noszę pistolet M1911A2 Colt takiego właśnie kalibru!
-Poruczniku, pański namiot leży najbliżej, jakiego pistoletu pan używa?
-Chyba mnie nie podejrzewacie?
-Rozważamy wszystkie możliwości. Proszę odpowiedzieć.
-M1911 Colt.
-Proszę wypiąć magazynek.
Wypinam i ... o w mordę. Stwierdzam że brakuje mi czterach pocisków! CZTERECH! Akurat nie doładowałem ich po Wrześni. Szlag.
-Jest pan aresztowany pod zarzutem zamordowania kaprala Morrisa.
-Chwila moment ... - odzywa się zza moich pleców agent Gibbs - pani była w tym samym namiocie, prawda?
-Dokładnie - odpowiada Asia.
-Czy może pani stwierdzić że porucznik z niego nie wychodził?
-Z całą pewnością. Po za tym po operacji "Września" mówił że po drodze musiał zlikwidować czterech Rosjan.
-Czyli mógł te pociski wystrzelić wcześniej?
-Z całą pewnością. Potwierdzić może to sierżant Dębczyńska, z którą poszedł zlikwidować dwa czołgi T-72.
-Sprawdź to Tony. - przed wyjściem DiNozzo otrzymał solidne uderzenie z "liścia" w tył głowy.
-Przepraszam szefie.
-Jest pan wolny poruczniku.
Ufffff, pół życia mi przed oczami przeleciało. Swoją drogą później się nieźle uśmialiśmy z tej sytuacji kiedy to Ziva wpadła i ochrzaniła Anthonego. Ehhhh, takie życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz