piątek, 15 lipca 2016

"You're joining The Navy"

1 września 2013. Szczecin, Polska.
-Ty debilu! Miałeś uważać! - szybki unik ratuje mnie przed oberwaniem butem Asi. Jak można było się domyślić, szybko dowiedziała się z wiadomości że jednak oberwałem. A było tak dobrze!
-To co?! Miałem dać Kindze zginąć?! Przecież wiesz że nikt nie ginie na mojej warcie!
-Przynajmniej mogłeś mieć kamizelkę ...
-Po pierwsze, spróbuj biegać w takiej kamizelce, po drugie, i tak by nic nie dała, skubaniec miał pół calówkę.
-Ale może nie było by tak źle.
-Przepraszam, co? Przecież chodzę, i mogę normalnie się ruszać ... ałć.
-Sam widzisz. Mało ważne, masz przeżyć ... POJĄŁ?!
-Pojął, pojął ...
-Rozmawiałam z admirałem Shane'em. - O jezu tylko nie z nim. Przemknęła mi szybka myśl. - Albo dołączasz do Marynarki, albo wracasz do Miami.
-Od kiedy to stawiasz warunki, co?!
-Od kiedy dajesz się podziurawić, byle komu! - krzycząc to, ściąga drugiego buta i rzuca prosto we mnie. Uchylam się ... i pech chciał, że akurat za mną stała Ashley. Także dostała prosto w twarz.
-O boże, Ash. Przepraszam ja nie chciałam ...
-Nic się nie stało, przynajmniej nie prosto w nos ...
-No to wracając do naszej rozmowy, jaka jest twoja decyzja? Marynarka czy Miami?
Ale mi warunki dyktuje, skubana. W Miami raczej długo bym nie wytrzymał, trudno, czas się sprawdzić jako marynarz.
-Jak tak stawiasz sprawę, to dzwoń do Shane'a. Niech mi załatwi robotę.
-Masz to jak w banku. - Asia obraca się na pięcie i wychodzi. Boże święty, o mały włos mi twarzy nie porysowała. Ale w sumie to należało mi się. Otwieram laptopa i sprawdzam pocztę. A tam już wiadomość od admirała.

Od: Admirał Terrance Shane, dowódca 9 Floty Bałtyckiej.
Do : Porucznik Adam Kielski, Pierwsza Dywizja Marines.
Rozmawiałem przed chwilą z pańską narzeczoną. Przekazała mi pańską zgodę na przydzielenie pana do naszej Floty. Wobec tego, awansuję pana tymczasowo na kapitana i przydzielam dowództwo nad ORP Gen Tadeusz Kościuszko.

Terrance Shane.

No poprostu świetnie ... wiedziałem! Przydzielił mi złom, a nie okręt! 37-dmio letnią fregatę rakietową. Zajebiście!!!! Niech no ja tylko osobiście go dorwę, pośpiewa sobie admirałek bardzo cieńkim głosikiem! Kurrrrrrrrrrrr .... dlatego nienawidzę sztabowców! W papierkach mają nazwę i klasę okrętu, ale ani słowa o jego wieku. Trudno, jakoś ujdzie. Mam nadzieję że chociaż wypłynę z portu.

2 komentarze:

  1. Asia jest niezła! I dobrze, że postawiła takie warunki.
    Daję lubię to pod tym rozdziałem, bo napisany z humorem i nie zagubiłeś w tym wszystkim akcji i swojego stylu :)

    OdpowiedzUsuń