poniedziałek, 13 marca 2017

"Chyba mamy problem ..."

3 sierpień 2013. Tomaszów Mazowiecki, Polska
Całe miasto nasze, to jest to co lubię. Rosjanie wieją, jakby ich goniła cała armia amerykańska, a tak przynajmniej było do wczoraj. Odkąd przeszli za Pilicę, zaczęli się okopywać i zajęli strategicznie ważny most kolejowy, blokując nam możliwość przerzucenia 4 dywizji tureckich pod Warszawę. Moja jednostka wraz z Drugą Marines i 1 Pancerną mają przejąć inicjatywę na tym właśnie odcinku, problem w tym, że 13 Grupa Pancerna ruskich trzyma się koło przejazdu na Białobrzeskiej, więc nie możemy wykonać manewru oskrzydlającego i uderzyć od tyłu, trzeba przebijać się od frontu, szkopuł w tym, że ostatnio zaczęło się coś dziać na rzece, m.in. sprowadzono bowiem pogłębiarki. Czyżby szykowali się do czegoś większego?
-Kapitanie!
-Co się dzieje? - odrywam się od biurka i widzę pułkownika Wintersa z plikiem zdjęć w ręku.
-Lepiej spójrz na to - podaje mi jedno z nich. 
-A to co za szajs?
-Diabli ich wiedzą.
Na obrazie wyraźnie są widoczne trzy fregaty rakietowe ustawione w korycie rzeki. To by wyjaśniało pogłębiarki.
-Hopper, Ellie! Na górę! - krzyczę
-Co jest?
-Sama zobacz.
-3 fregaty projektu 937, co w tym dziwnego?
-A to, że zaparkowały w Pilicy.
-SAY WHAT?! Jaja sobie robisz?
-No właśnie nie!
-Mamy o wiele większy problem - mówi pochylony nad zdjęciami Alex.
Przypatruję się kilku jasnym owalnym kształtom.
-No i pięknie, cały mój plan zbombardowania ich szlag trafił, postawili p-lotki.
Nagle rozlega się alarm
-Co jest kurtka?
-Potwierdzenie wystrzelenia dwóch głowic nuklearnych z pokładu jednej z fregat sir!
-Kto tam dowodzi? Łączyć mnie z nim natychmiast! I sprawdzić nasz aparat!
-Nie uwierzy pan, kapitan Dmitrij Kożedub na linii.
-Kożedub, szto dzwoni?
-Dimitrij, ty skur... w d... j...! Odpaliłeś głowice!
-To niet my!
-A kto?!
-Nikagdom!
-KUUUUUURRRRR...!
-Mam coś - słyszę głos radiooperatora.
-A co dokładnie?
-Awaria anteny, ptak się zaplątał.
-NO BEZ JAJ!
-Waszyngton na linii!
No pięknie, czego oni chcą?
-Captain, what the hell is going on?! - jeszcze lepiej, sam prezydent Obama do mnie dzwoni.
-Small system malfunction, nothing bad, it's a false alarm, I repeat, false alarm.
-So, why Putin is saying the same thing?!
-Say what?!
-Vladimir here, as you know same thing occured on our side. - o rzesz, rozmawiam z samym Putinem! Chyba śnię.
-Check your antenna, there may be a bird in it.
-Checked already, nothing.
-So, your systems may got hacked.
-But who could do that?
-I think I know. Renegade Flight Officer, working for you or for himself.
-What's his name?
-James Wyatt.
-Well, I got to admit that he was on our side, but went rogue two weeks ago.
-Then you know who tried to break our peace talk.
-Thank you for your assistance, captain. I will remember that. - rozłącza się.
No pięknie, jeśli Wyatt nie padł od tej rakiety w Stanach, to na serio musi być pancernym draniem.
-Przygotować się do wymarszu! - z dala słychać głos generała Pattona.
-Po moim trupie, wystarczy, że raz nas wkopałeś!
-Ja tylko przekazuję rozkaz "Eisiego", ruszacie na Most Żelazny
O w mordę.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz